Na forum Organizacji Polskich Mikronacji toczy się dyskusja nad pomysłem Kazimierza Modlińskiego z V RP. OPM ma przyznawać nagrody za osiągnięcia w różnych dziedzinach v-życia.
Kazimierz Modliński cały pomysł przedstawił w ten sposób: virtualna nagroda Nobla i dalej w temacie: To jest mój oficjalny projekt, który składam wam do dyskusji. nagroda nie musi mieć taiej nazwy jak w orginale i moze być dawana w kilku kategoriach (pisownia oryginalna)
Na pytanie czy wszystkie projekty V RP mają być tak rozbudowane merytorycznie odmówił komentarza. Pisownia i poziom rozbudowania wypowiedzi wcale nie zraził delegatów w OPM. Pomysł pochwalił Sekretarz Generalny, oraz przedstawił pierwszy podział na kategorie: pokojowa, kulturalna i w dziedzinie software’u. Mateusz Walczak zaproponował, by podobnie jak Nagrodę Nobla, Nagrodę OPM opatrzyć patronem.
Wypowiedzi innych reprezentantów podzieliły ich na dwie grupy: zwolenników jak najszybszego uchwalenia nagrody i tych, którzy wolą poczekać. Do drugich należy Mateusz Walczak, który woli skończyć już rozgrzebane sprawy. W opozycji do tego stanowiska stanął Cesarz Austro-Węgier popierany przez Królową Samundy. Cytując Wojciecha Jaruzelskiego zwrócił uwagę na to, że nawet niedokładne uchwalenie nagrody będzie lepsze niż jej brak. Po prostu to zróbmy - później przynajmniej będzie co reformować. mówi Franciszek Józef II.
I tu się kończy relacja z Sali Plenarnej. Chciałbym jeszcze osobiście wypowiedzieć się o całym pomyśle.
Idea jest doprawdy świetna. W v-świecie jest mało nagród nadawanych za całokształt, a nie za zwycięstwo w konkursie. Wymienić należy tu Dreamoskary i Złote Elfy w Scholandii. Zgadzam się z Mateuszem Walczakiem. Nagroda mogłaby mieć patrona. Będzie wtedy mniej pospolita, a i pozwoli to na łatwe skracanie jej nazwy. W polskim mikroświecie było wielu, których imieniem można by opatrzyć chyba najwyższe wyróżnienie w v-świecie. Wystarczy tu wymienić TomBonda, czy twórców Evilstone. Zapewne zwrot dostać TomBonda natychmiast wpisałby się w słownik mikroświatowych zwrotów.
Co do kategorii. Dyskutowałbym z sensownością nagrody pokojowej. Mało jest konfliktów, szczególnie zbrojnych, a już ich rozwiązanie zdarza się naprawdę rzadko. Wystarczy spojrzeć na rok 2008, Morvan nadal rości sobie prawo terenów Cesarstwa Samundy, Fryderyk Wilhelm z UKZT konflikt z WinkTown uznał za niebyły, a wojna Okoczii ze Słomagromską Republiką Ludową zakończyła się wyparciem wojsk Zamachowicia przy interwencji zbrojnej przyjaciół Szoszoinów. Jedynym pozytywnym wydarzeniem na tym polu jest przeprowadzenie mediacji Mateusza Walczaka w Al Rajn, chyba, że uznanie wojny za nieistniejącą zaliczyć do działań na rzecz pokoju.
Myślę, że bardziej adekwatna będzie nagroda w dziedzinie polityki. Jest po prostu bardziej obszerna, a Misja OPM w Al Rajn też mieści się w jej definicji.
Dziwi mnie, że nikt z debatujących nie pomyślał o nagrodzie w dziedzinie mediów. V-Pulitzera jak na razie nie mamy, więc nie będzie to mnożeniem kategorii, a w tej dziedzinie wystarczy wymienić takie inicjatywy jak Planeta Mikronacje, trizondalsko-pięciopolska telewizja NTV, czy nawet wandejskie Radio Janusz.
Liczę, że moje słowa dotrą do Sali Plenarnej. Z braku lepszej puenty – dziękuję za uwagę.
(-) Mardred Jakub Kwiatkowski