Jego Cesarska Mość Krzysztof Janusz, cesarz Valhalli przyniósł do OPM straszne wieści. Otóż cesarska wyprawa badawcza została zaatakowana przez nieznane dotąd mordercze istoty. Wojsko odznaczyło się heroiczną walką, lecz poniosło porażkę. Nieznane istoty opanowały prawie całe Cesarstwo.
Cesarz wraz z grupą mieszkańców schronił się na wyspie Ahara. Tam zostanie zbudowana nowa stolica. Obecna również została opanowania przez stworzenia.
Nie bacząc na niebezpieczeństwo, wybraliśmy się w te niebezpieczne tereny. Widok był przeraźliwy. Niegdyś kwitnące życiem Cesarstwo, dziś zgliszcza. Spalone miasta, spenetrowane okolice, wszędzie ogień, wszędzie pustka. Aż natrafiliśmy na oznaki walki. Oznaki heroicznej walki żołnierzy cesarskich, którzy do końca bronili ojczyzny. Należy im się pamięć, pamięć wielkich bohaterów.
W drodze usłyszeliśmy śpiew. Ktoś przetrwał? Chcieliśmy tam biec, lecz towarzyszący nam mieszkaniec Cesarstwa nakazał jak najszybciej uciekać. Wśród spalonych pól i lasów biegliśmy, aż w końcu dotarliśmy do naszego statku.
Po paru godzinach dopłynęliśmy na Aharę, na dwór JCM Krzysztofa Janusza. Tam otrzymaliśmy dziennik z wyprawy. Dziennik, pełen przerażających opisów i jedno, jakże straszne zdjęcie - zdjęcie jednego z potworów, siejącego postrach w całym Cesarstwie.
Cesarz chciałby powrócić na utracone ziemie, lecz w tej chwili to niemożliwe.
Reprezentanci w OPM szybko zareagowali. Zarówno Prezydent VRP, jak i Królowa Samundy są gotowi udzielić wsparcia Cesarstwu.
Na szczęście dla mikronacyjnego sportu reprezentanci Valhalli w piłce nożnej przebywają na zgrupowaniu poza granicami Cesarstwa.