Archive for sierpień, 2008

Koniec wakacyjnych problemów OPM

Z urlopu wrócił Sekretarz Generalny Piotr Kościński. Wyraził ubolewanie nad faktem, że nieobecność jego i jego zastępcy Konrada von Staufena przypadła w tym samym czasie, a panowie nie porozumieli się w tej sprawie. Gdyby SG wcześniej wiedział o zaistniałej sytuacji, powołany zostałby tymczasowy zastępca, gdyż Karta OPM przewiduje taką sytuację. Wczoraj wieczorem właśnie taka sytuacja miała miejsce. Zgodnie z postanowieniami Sekretarza Generalnego Bruthus Perun został tymczasowym zastępcą i w przyszłości również obejmie tą funkcję w sytuacjach zapowiedzianych i niezapowiedzianych nieobecności Sekretarza i jego zastępcy.

Pierwszym zadaniem Bruthusa Peruna jest sprawdzenie stanu misji OPM w Al Rajn. Będzie to o tyle łatwe, że obecnie szef misji Mateusz Walczak ma dostęp do internetu.

Katastrofa w Valhalli

Jego Cesarska Mość Krzysztof Janusz, cesarz Valhalli przyniósł do OPM straszne wieści. Otóż cesarska wyprawa badawcza została zaatakowana przez nieznane dotąd mordercze istoty. Wojsko odznaczyło się heroiczną walką, lecz poniosło porażkę. Nieznane istoty opanowały prawie całe Cesarstwo.

Cesarz wraz z grupą mieszkańców schronił się na wyspie Ahara. Tam zostanie zbudowana nowa stolica. Obecna również została opanowania przez stworzenia.

Nie bacząc na niebezpieczeństwo, wybraliśmy się w te niebezpieczne tereny. Widok był przeraźliwy. Niegdyś kwitnące życiem Cesarstwo, dziś zgliszcza. Spalone miasta, spenetrowane okolice, wszędzie ogień, wszędzie pustka. Aż natrafiliśmy na oznaki walki. Oznaki heroicznej walki żołnierzy cesarskich, którzy do końca bronili ojczyzny. Należy im się pamięć, pamięć wielkich bohaterów.

W drodze usłyszeliśmy śpiew. Ktoś przetrwał? Chcieliśmy tam biec, lecz towarzyszący nam mieszkaniec Cesarstwa nakazał jak najszybciej uciekać. Wśród spalonych pól i lasów biegliśmy, aż w końcu dotarliśmy do naszego statku.

Po paru godzinach dopłynęliśmy na Aharę, na dwór JCM Krzysztofa Janusza. Tam otrzymaliśmy dziennik z wyprawy. Dziennik, pełen przerażających opisów i jedno, jakże straszne zdjęcie - zdjęcie jednego z potworów, siejącego postrach w całym Cesarstwie.

Cesarz chciałby powrócić na utracone ziemie, lecz w tej chwili to niemożliwe.

Reprezentanci w OPM szybko zareagowali. Zarówno Prezydent VRP, jak i Królowa Samundy są gotowi udzielić wsparcia Cesarstwu.

Na szczęście dla mikronacyjnego sportu reprezentanci Valhalli w piłce nożnej przebywają na zgrupowaniu poza granicami Cesarstwa.

Al Rajn ma wstąpić do OPM?

Misja OPM w Sułtanacie Al Rajn doprowadziła do zwiększonego zainteresowania Organizacją w islamskim kraju. Jak donosi Dar Al-Hayat pod wpływem zwiększonego zainteresowania OPM w Sułtanacie powstał pomysł, by wstąpić do tej organizacji, początkowo jako obserwator. Taki krok postulują środowiska centrowe i lewicowe, na co prawica chórem odpowiada, iż jest to sprzedaż interesów państwa. Sytuacja może kłaść cień na stabilizację polityczną w Al Rajn. Odmienne zdanie strony rządowej (lewica) i WRNOR (prawica) może prowadzić do kolejnych waśni i problemów z wypracowaniem kompromisu w i tak rozbieżnych żądaniach.

Na drodze Al Rajn do zrzeszenia się w OPM może również stanąć konflikt z Sułtanatem Al-Farun, który w tym roku udostępnił stronę internetową i zapowiada wystosowanie wobec władz Al Rajnu, użycia środków prawnych w postaci pozwu do sądu Rzeczpospolitej Polskiej o naruszenie praw autorskich.

Dziesięciolecie Dreamlandu

Dzisiaj w Królestwie Dreamlandu rozpoczęły się obchody dziesiątej rocznicy powstania. Jest to, po części, święto polskiej mikronacyjności. Dreamland - pierwszy polskojęzyczny wirtualny twór państwowy, który był świadomy swojej przynależności i miejsca w sieci, stał się wzorem dla dziesiątek dzisiejszych mikronacji, jak również już nieistniejących jak i jeszcze nie powstałych. W Dreamlandzie swoja przygodę z mikronacjami rozpoczynali m.in. Piotr Mikołaj Kozanecki, Piotr Robert Czekański, Aleksander Keller, Morfeusz Tyler czy Konrad von Staufen.

Dreamland to 10 lat historii polskich v-państw. Nie ma w wirtualnym świecie ani jednej duszy, która nie znałaby tego państwa. Jest to najstarszy i najbardziej utytułowany kraj. Założony przez Jego Królewską Mość TomBonda, początkowo zasiedlany znajomymi ze szkoły, stał się obowiązkowym przystankiem przybyszów z reala, w drodze do stania się poważnym mikronacyjnym aktywistą.

Dreamland jest jedyną mikronacją, gdzie panuje, aż piąty z kolei król, a każdy z nich był rodowitym Dreamlandczykiem. Nasz dzisiejszy jubilat właściwie stworzył polski v-świat. Gdyby pominąć sygnatariuszy paktu brunlandzkiego, których nie spotkał aż tak chlubny los, to w każdej mikronacji widać, choć cząstkę Dreamlandu. Królestwo przez swoje długie bytowanie w sieci, wyrobiło system polityczny, który przez lata był uważany za idealny, a dopiero ostatnimi laty z powodzeniem podważany.

Dreamland ma pełne prawo pełnić rolę bramy do mikroświata. W końcu jego nazwa najlepiej ukazuje to czym jest polski mikroświat - Kraina Marzeń. 

Tak więc vivat Dreamland! Vivat TomBond! Życzymy kolejnych dziesięcioleci!